sobota, 26 września 2015

Matka Nastolatka

      Zaszłam w ciąże kilka miesięcy po moich 18 urodzinach. Pewnie się zastanawiacie czy wpadka czy planowane. Wyjaśniam, na tamten moment chciałam mieć dziecko. Na dzień dzisiejszy podtrzymuję moje zdanie, z jednym wyjątkiem - partner. To nie decyzja o dziecku była zła, to wybór dawcy genów był zły. Nie to żeby mój ex był przypadkowo spotkanym facetem. Znaliśmy się wcześniej, nawet 'byliśmy razem'. Po porodzie mieszkaliśmy u moich rodziców. Kończyłam technikum. Ten związek nie miał prawa bytu, ale ja nie dopuszczałam tej myśli do siebie. Chciałam wziąć odpowiedzialność za dziecko i dać mu pełną rodzinę. 
      Przejrzałam na oczy dopiero gdy się wyprowadziliśmy na swoje. Wiktoria miała wtedy około 10 miesięcy. Bardzo szybko bo po miesiącu okazało się, że ex nie nadaje się do bycia głową rodziny. On się wyprowadził, ja z córką jeszcze trochę pomieszkałam na wynajętym, po czym wróciłam pokornie do rodziców. 
      I tutaj wielkie tadam! Koniec złości, przykrości, bólu i płaczu. 
Skończyłam technikum, zdałam maturę i egzamin zawodowy, poszłam na studia zaoczne. Właściwie to rozpoczęcie studiów odmieniło moje dotychczasowe życie. Może nie tyle same studia co M. którego tam poznałam. I który jest przy mnie do tej pory, a za tydzień to będzie już okrągły rok. 
     Mam nadzieję, że na początku miesiąca uda nam się w końcu przeprowadzić. Spróbujemy szczęścia na 32m kawalerki. Mam nadzieje, że eM z nami wytrzyma. 
Jak coś się ruszy to zdam Wam relację z przeprowadzki. 


Trzymajcie kciukasy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz