sobota, 26 września 2015

Wstępu słów kilka

Witajcie.
                Nazywam się Iza, Izka, Izunia, czy jak kto tam woli. Wołają na mnie także ruda, chociaż włosy mam czerwone. Jestem szczęśliwą mamą łobuzowatej Wiktorii. Dla przybliżenia tematu dodam, że łobuz urodził się w listopadzie 2013 roku. Obie jesteśmy spod znaku strzelca. Jakie temperamentne połączenie, można pomyśleć. W rzeczy samej, nudno z nami nie jest. Ja uparta, lubiąca stawiać na swoim. Wika w tyle nie pozostaje, tupnie nogą i zrobi swoją groźną minę numer 5.
                W tym wszystkim trzeba wspomnieć o moim lenistwie. Ba, nie tylko moim. Czasami jak tak sobie obie legniemy na łóżku to leżymy pół dnia, z przerwami na sisi i am am. W mieszkaniu wszystko porozrzucane, ale traktujemy to jako super sposób na złodzieja. Bo jak taki tylko spróbuje do nas wejść, to zaraz się potknie o jeździk, wdepnie na klocka Lego i wywinie pirueta niczym prima balerina, na rozlanym soku.
~ Dobra mama ma brudną podłogę, pełny kosz prania, ale szczęśliwe dziecko ~
    Zapamiętajcie te słowa! Jak tylko zacznie Was gryźć sumienie (dywanu już nie widać, jajecznice jecie łyżką, bo widelców zabrakło) to zaparzcie sobie filiżankę kawy, wróćcie na mojego bloga, aby przypomnieć sobie te święte słowa i poczekajcie. Poczekajcie, aż sumienie ucichnie i w spokoju będziecie mogły wymyślić kilka argumentów dla domowników, w związku z panującym nieładem (bajzlem w sensie).

                Kilka informacji technicznych. Czego będzie dotyczył blog? Szeroko pojętego macierzyństwa, lajfstajla młodej matki, życia na studiach, a także trochę prywaty w stylu mój EX vs mój NEXT. A wszystko to z przymrużeniem oka.


                Zapraszam Was do czytania, a także do wymieniania opinii na poruszane tematy.


Pozdrawiamy I&W

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz